Jak przygotować samochód do wakacyjnego wyjazdu?

Niebawem (tak, tak: to już za dwa niecałe miesiące!) ruszy kolejny sezon wakacyjny. Dla sporej grupy osób wyjazd na zasłużony odpoczynek będzie oznaczał dłuższą podróż samochodem. Warto więc zapomnieć na moment o tym, co do niego zapakować, co dokupić z garderoby, kosmetyków czy sportowo-podróżniczych akcesoriów. Na to wszystko będziemy mieć czas na przysłowiową chwilę przed wyjazdem, a teraz zastanówmy się jak przygotować samochód do wakacyjnego wyjazdu?

Dlaczego więc już teraz mamy myśleć o naszych czterech kółkach? Z prozaicznej przyczyny: W pogoni za wyżej wymienionymi elementami naszego wakacyjnego wyposażenia, przygotowanie auta do drogi zwykle schodzi na dalszy plan… Co bywa ogromnym i czasem kosztownym błędem. Chcąc tego uniknąć, przygotujmy się do wakacyjnych wojaży także od „strony kierowcy”.

Na początek: Opony

To niby truizm, ale bazujemy na naszych serwisowych obserwacjach: otóż trafiają się nam klienci, którzy jeszcze pod koniec maja czy w czerwcu jeżdżą na zimowych oponach.  Jeśli zdarza się nam zapomnieć o wymianie opon, warto to zrobić, bo w wysokich temperaturach zimowe opony zużywają się szybciej. Innym zagadnieniem wartym rozważenia są opony całoroczne. Tutaj też chodzi o ich trwałość. Jeśli często będziemy korzystać z autostrad, a lato będzie upalne, do tego nasze auto dysponuje mocnym silnikiem i co najmniej dobrymi osiągami (ależ nam wyszedł dyplomatyczny eufemizm na „ciężką”, prawą nogę, co? 😉   ), to po sezonie urlopowym może się okazać, że czeka nas kolejny wydatek: zakup nowego kompletu opon. Poza tym: latem hamowanie na zimowych oponach to zwykle dłuższa droga hamowania.

Kolejny element związany z oponami: ciśnienie powietrza

W tym przypadku ZAWSZE kontrolujemy stan ciśnienia i w razie konieczności uzupełniamy je do zalecanego przez producenta auta poziomu. Przy czym uwaga: wakacyjny wyjazd to większe niż zwykle obciążenie auta. Sprawdźmy więc w instrukcji obsługi, co na ten temat pisze producent. Dlaczego to jest ważne? Prawidłowe ciśnienie w oponach, to mniejsze opory toczenia, a więc niższe zużycie paliwa, większa trwałość opon, lepsza przyczepność i stabilność auta np. w zakrętach czy podczas hamowania (bezpieczeństwo).

Układ hamulcowy

Kolejny, niezwykle ważny element do sprawdzenia. Sprawdzamy nie tylko stan tarcz, klocków, ale też poziom płynu hamulcowego. Dodatkowo staramy się przypomnieć, kiedy ten płyn był wymieniany. To ważne, bo z czasem traci on swoje właściwości (a to ma przełożenie na skuteczność hamulców) i dlatego warto go wymieniać co dwa lata. Pamiętajmy o tym płynie, zwłaszcza gdy wybieramy się w góry.

Zawieszenie

Prosty przegląd na stacji diagnostycznej to niewielki koszt, dzięki któremu można łatwo wykryć wszelkie nieprawidłowości elementów odpowiadających za nasze bezpieczeństwo i komfort jazdy. Tutaj, też nie oszczędzamy.

Oświetlenie

Kolejna oczywistość: sprawdzamy stan reflektorów, jeśli nie mają już tego blasku, co kiedyś, przyjeżdżamy na taki zabieg do DS. GERMAZ. 😉 Poza tym, kupmy komplet zapasowych żarówek i bezpieczników, najlepiej porządnych firm, które specjalizują się w produkcji tego typu elementów. Kupowanie tanich, dalekowschodnich zamienników to żadna oszczędność. Nie raz i nie dwa nasi diagności widzieli, jak takie żarówki „świecą”. Ich żywotność też pozostawia wiele do życzenia.

Silnik i układ przeniesienia napędu

Kiedy był przegląd, podczas którego wymieniano olej, płyn chłodniczy, filtry? Jaki mamy aktualnie przebieg auta i czy przypadkiem nie trzeba już wymienić paska rozrządu (jeśli takowy w naszym aucie jest), bądź koła dwumasowego? Czy nie widać żadnych wycieków z okolic miski olejowej bądź głowicy silnika albo chłodnicy? Tak, to najbardziej kosztowne elementy w przypadku usterek i dlatego lepiej je sprawdzić odpowiednio wcześnie przed wyjazdem, tak aby mechanicy mieli czas na sprowadzenie niezbędnych części (rzadko, ale jednak się zdarza, że sprowadzenie nietypowych elementów wymaga kilku dni). Poza tym naprawa auta na skutek awarii i poza miejscem zamieszkania, np. podczas wyjazdów za granicę może być droższa.

Klimatyzacja

W tym przypadku nie ma znaczenia czy, gdzie i kiedy jedziemy na urlop. Przynajmniej raz w roku, po zimie dezynfekujemy układ klimatyzacji, wymieniamy filtry kabinowe i ozonujemy wnętrze auta. Nie chodzi tu tylko o nieciekawy zapach z układu wentylacji, a o różnych niepożądanych jego mieszkańców (wszelkiej maści bakterie, pleśnie, pyłki i inne okropności, które są groźne dla zdrowia). Musimy się ich pozbyć.

Wycieraczki

Jeśli ich pióra nie zbierają już wody jak kiedyś – kupujemy nowe i tutaj też unikamy najtańszych hipermarketowych zamienników. Unikajmy także zakupów tego typu elementów wyposażenia w przydrożnych stacjach benzynowych. Zazwyczaj są to słabe jakościowo produkty, za to ceną lubią zahaczać o półkę markowych producentów.

Mapy do nawigacji

Niezależnie od tego, czy mamy fabryczną nawigację, czy jeździmy z mapami w smartfonie, sprawdzamy ich aktualność. Jeżeli jedziemy za granicę, naszym dostawcą map jest jeden liderów rynku systemów operacjnych, a abonament telefoniczny nie pozwala nam na tryb online, sprawdźmy, czy nie da się zgrać trasy przejazdu do pamięci naszego telefonu tak, aby nawigacja mogła działać bez dostępu do Internetu. Nie będziemy mieć informacji o korkach, ale komfort dostępu do map pozostanie.

Kamizelki, apteczki, naklejki ekologiczne, winiety

W zależności od naszej destynacji, sprawdzamy stan posiadania ww. elementów. Swego czasu pisaliśmy o częściz nich na naszym blogu i w przypadku niektórych np. naklejek ekologicznych (Niemcy, część rejonów Francji) będziemy potrzebować nieco więcej czasu na zakup niż zabiera nam kupno paliwa.

Bagażnik

Pakowanie na wyjazd (w zasadzie to limity miejsca na bagaż) pokonało już niejednego miłośnika podróży. Pomyślmy więc wcześniej czy nasze auto nie potrzebuje dodatkowego pojemnika na dach. Tutaj również nie należy się spieszyć i kupować pierwszego lepszego rozwiązania. Jeśli mamy wątpliwości co do tego, co można założyć na dach/tył samochodu (w przypadku bagażnika rowerowego), udajmy się do pomoc autoryzowanego serwisu naszej marki. Zwłaszcza wówczas, gdy auto jest jeszcze na gwarancji.

Na zakończenie… Ubezpieczenie podróżne

Może niekoniecznie dla auta, ale dla nas i pasażerów. Warto o tym pomyśleć, zwłaszcza gdy podróżujemy z dziećmi. Co prawda w UE wystarczą karty EKUZ (pod pewnymi warunkami, do sprawdzenia w NFZ), to zawsze lepiej, gdy mamy nieco szerszy zakres ochrony. Poza tym, gdy nie mamy Autocasco czy choćby podstawowego Assistance, sprawdźmy u ubezpieczycieli czy nie dałoby się kupić okresowej polisy  tego rodzaju. Podróż może okazać się nieco droższa, ale zapewni nam większe bezpieczeństwo.